Tylko feederzy piszą opowiadania o grubych kobietach, które przybierają na wadze?

Mówi się i też pisze, że opowiadania z grubymi kobietami, przybierającymi na wadze oraz pisaniu o masowaniu ciała, fałd tłuszczu, to już musi pisać feeder. Takie podejście i odbieranie w taki sposób jest błędem!

Ile jest stron przestrzegających przed feederami? Na pewno są, ale jak widać, naszej społeczności nie mieści się to w głowie, aby pisać o grubych kobietach, które tyją, jedzą dużo i są masowane przez partnera, które je karmi. A jeśli autor napisze taką książkę, to autor też jest feederem?

Opowiadania z grubymi kobietami to jedno, ale też problem dotyczy kobiet, które z własnej woli, decyzji chcą tyć, i dlaczego to ma być czymś chorym? Opowiadania pokazują relację między kobietą, która tyje a nie koniecznie jest gruba i nie rusza się z łóżka. A jeśli opowiadanie dotyczy krągłych kobiet lub szczupłych, które jedzą dużo i tyją, i są też masowane przez partnera, to jest źle?

Nasza społeczność jest ograniczona do chudej sylwetki i bycia fit. I odpowiadając na pytanie, jakie jest w temacie, to nie, nie tylko feederzy piszą o grubych kobietach, które tyją i są masowane przez partnerów.

Dla niektórych osób gruba kobieta może być szczupła, mająca małe fałdki tłuszczu i lekki cellulit. A z tego co wiem, to jest zapotrzebowanie na takie tematy, które opisują całą rzeczywistość postrzegania grubych osób, w tym partnerów grubych kobiet. A co taką społeczność najbardziej razi? Napiszę fragment przykładowego tekstu.

Patrzę na siebie w lustrze, widzę siebie grubą, tłustą.
Mam duży obwisły brzuch, mam duże biodra i tyłek,
lubię swoje ciało, lubię swoje fałdy tłuszczu.
Gdy masuje swoje ciało, biorąc w palce swoje fałdki tłuszczu, to czuję,
jakby mnie partner masował.

Tak, takie teksty rażą naszą społeczność, która nie nie dopuszcza takiej myśli, że naprawdę może to kobietom się podobać. Tylko wrzucają każdego faceta do jednego wora, dając etykietę feeder, bo podobają mu się kobiety i kobiety, które dużo jedzą i nie odchudzają się. Czyli mamy czytać tylko opowiadania, gdzie wszyscy odchudzają się, tak?