Nakarm mnie. Mój mąż lubi grube kobiety i jak kobieta tyje.

To kolejna część z serii „Sekrety i marzenia kobiet feedee”. Tym razem poznajmy Magdę i jej historię.

mini_banner_sekrety

Jestem 37-letnią kobietą, która wiele przeszła. Miała swoje dobre i złe dni. Zawsze byłam szczupła, do póki nie zaczęłam więcej jeść. Jednak od zawsze miałam duży apetyt! Nieraz byłam u dietetyka, kiedy miałam parcie na płaski brzuch i bycie fit. Tak było aż do ukończenia 28 lat. Przestałam liczyć kalorie i ograniczać się.
Rodzina i społeczeństwo
Kiedy inne młode dziewczyny odchudzają się, ćwiczą, aby uzyskać płaski brzuch, rzeźbę, ja postanowiłam przybierać na wadze. Już mając 25 lat, moje BMI pokazywało lekką nadwagę i nie przejmowałam się. Jednak rodzina nalegała, abym trochę zrzuciła. I jeszcze wmawiano mi, że będąc grubą, nie znajdziesz faceta i nie będziesz szczęśliwa, i zadowolona. Same brednie.
Lata mijają…. Później
Mam na imię Magda, dziś jestem po uszy zakochana w swoim mężu, którego poznałam na jednym z portali randkowych. Był nieśmiały, ale lubił na mnie patrzeć. Zawsze mówił mi, że pięknie wyglądam. Jak mówiłam, że powinnam schudnąć, bo sporo ważyłam, to zawsze mówił nie! Mówił, abym była sobą i nie zmieniała się. Już w wieku 30 lat, mając 172cm wzrostu, moja waga pokazała 85kg, później jeszcze więcej i więcej aż do dziś, gdy ważę 125kg, nie czuję się źle i nie atrakcyjnie. Moje ciało świetnie wygląda, mimo że, takie ciała są mocno krytykowane, bo fałdy tłuszczu, duży galaretowaty brzuch i cellulit. Ja takiego wyglądu nie wstydzę się i nikt nie powinien mi mówić, i każdej kobiecie, jak ma wyglądać!
Przez te lata i jeszcze zanim poznałam mojego męża Bartka, bo tak ma na imię, zainteresowałam się modą plus-size oraz feedirismem. Wiedziałam kim jest feeder i co robi z partnerkami. Ale też dowiedziałam się o innym fetyszu, jakim jest fetysz feedee. To on mi powiedział, że jestem feedee. Tak, lubię jeść i to nie mało, nie panikuję, gdy będzie więcej na wadze oraz całkowicie siebie akceptuje. W społeczeństwie, gdy ktoś, kto jest gruby, mówi że siebie akceptuje, to ściemnia, oszukuje samego siebie i ucieka. To nie jest prawda! I wiele takich słów słyszałam, zanim poznałam Bartka.
Mąż lubi moje ciało. Każdą fałdę tłuszczu i karmi mnie
To jest boskie! Naprawdę, kiedy mąż karmi ciebie i masuje po twoim brzuchu, udach, i tych wszystkich fałdach tłuszczu. Całuje w policzek, następnie całuje brzuch. Następnie, we dwoje napijemy się wina, czerwonego wina. Powiedział, że zawsze lubił i lubi grube kobiety i jak one tyją. Choć nie ma zamiaru mnie utuczyć do takiego stopnia, że nie mogłabym ruszać się, ale umie docenić piękno kobiecego ciała. Pokazał mi kobiety z małym brzuchem, ale nie chude i też takie mu się podobały. Może jest feederem, może nim nie jest, ale jest z nim mi dobrze. Mamy wiele wspólnych tematów a nie tylko tuczenie i rozmowy o jedzeniu. Ja lubię gotować, on też. Mając 35 lat wyszłam za niego i do dziś jestem zadowolona i zakochana. A społeczność, niech sobie mówi co chce! Ja dla społeczeństwa, które hejtuje taki fetysz, grube kobiety, nie będę się zmieniała.