Oparte na faktach – Kobieta, która polubiła swoje ciało i postanowiła przybierać na wadze!

Pierwszy temat z cyklu „Sekrety i marzenia kobiet feedee”, który miał być jeszcze w styczniu jest dopiero teraz a to z powodu braku czasu. Każde opowiadanie jest oparte na faktach i nie są to kłamstwa.

mini_banner_sekretyJestem Marzena i mam 29 lat. Pracuję w biurze rachunkowym.

Od zawsze lubiłam pracę z rachunkami jak i też interesowałam się takimi sprawami. Moja praca to jedno, ale też bardzo lubię jeść, co w ostatnich latach sporo mi kilogramów przybyło. Moje ciało raz było chudsze, raz było szczupłe i teraz jest bardziej pulchne niż szczupłe. Nawet gdy byłam szczupła, też miałam krągłości, ale jedzenie zawsze ze mną wygrywało!
A jak to się stało, że przytyłam i czy może siebie zaakceptowałam?
Odpowiadając na pytanie o akceptacji ciała, to tak, zaakceptowałam swoje ciało, każdą fałdkę tłuszczu i cellulit. Wolę obecny wygląd mojego ciała niż poprzedni, gdy prawie był płaski brzuch, lekko wystające żebra. Tyłek lepiej wyglądał niż cała reszta mojego ciała.
Przybieram na wadze z powodu dużego apetytu. Zawsze po pracy kupuję coś słodkiego i to nie mało. Też jem dużo wieczorem, gdy oglądam telewizję lub siedzę przy komputerze. Do przybrania na wadze też miał wpływ mody Plus-Size i te piękne krągłe kobiety jak i też dziewczyny, które pokazują ile jedzą i jak tyją. Kiedyś myślałam, że jest to chore, jakaś dziecinada! Myliłam się, skoro jest w modzie pokazywanie ciał fit, ciał kobiet uprawiających kulturystykę, to dlaczego moda Plus-Size i pokazywanie grubszych ciał, ma być czymś chorym? Uważam, że nie jest to chore, tylko jest to rodzaj nowej mody, nowego fetyszu.
Czy wiem ile ważę i co niesie ze sobą nadwaga i otyłość?
Bla, bla, bla…. od kiedy zaczęłam przybierać na wadze, to przestałam słuchać mojej rodziny i znajomych, abym zaczęła się odchudzać lub ograniczać się w jedzeniu. Ograniczać jedzenie można dzieciom, ale nie dorosłym kobietom!
Przyjemne jest zjeść ciastko i kolejne ciasto i napić się wina, ale też jest ważne samopoczucie i samoocena swojego ciała.

Ja mimo, że zaakceptowałam swoje ciało i stałam się takim grubaskiem, to nie znaczy, że mi spadła moja ocena wyglądu. Gdy słyszę o przestrzeganiu diet i pięciu posiłkom, po to, aby nie mieć nadwagi i otyłości, to przełączam kanał i to bez względu, czy słyszę w telewizji, czy w radiu. Czy wiem ile ważę? Pewnie! 87kg przy 172cm wzrostu i uważam siebie za piękną kobietą. Już przy 75kg dużo lepiej wyglądałam, niż z wagą 65kg! Chuda byłam, przynajmniej ja tak uważałam.
Mój partner…
Nie mam faceta. Jak miałam, to zawsze krytykował mój wygląd a przecież wtedy byłam chuda, ale miałam apetyt i to mu się nie podobało. Gdy pojawiły się małe fałdki, to kazał mi się odchudzać. To chore!
Nie zamierzam się odchudzać i też nie mam konkretnego celu, aby przybierać na wadze. Jem to co lubię i nie lubię stawiać sobie ograniczeń, i nie chodzi tylko o samo jedzenie.
Również spodobały mi się strony prowadzących przez facetów, którzy piszą o grubszych paniach oraz poruszają problematykę akceptacji swoich kilogramów, polubienia swojego ciała. Jednak Ja jako gruba kobieta, gdy czytam blogi o samym tyciu bez poruszania różnych tematów niż pokazywanie sadła i zdjęć, są blogami infantylnymi!

Zależy jeszcze jak jest to pokazywane;)